Pokój Roberty, Jose, Lupity

Clouver.

A to już się o nic nie wolno spytać???- napewno się zakochała też tak bredzi jak ja

Dulce

-A czy ja powiedziałam, że nie wolno? - powiedziała do Rob.

Po chwili dodała - Nie ma sensu się tak kłócić... - usiadla na łóżku.

Clouver.

No to całwaliście się- pytała uparcie

Dulce

-Roberta... - westchnęła głęboko - tak....- dodała. - no i co z tego? To przecież o niczym nie śwaidczy - oczywiście tutaj bredziła.

Clouver.

No co byłam ciekawa- powiedziała
Oczywiście wierze ci że ten pocałuunek nic nie znaczył powiedziałaz ironią

Dulce

-Ha ha... - powiedziała zła, że Roberta jej nie wierzy.
- Czy możemy pogadać o czymś bardziej sensownym?

Clouver.

Np. o czym ??

Dulce

-np. o tobie i Diegu. - powiedziała z uśmieszkiem.
-No więc jak tam z wami? - zapytła.

Clouver.

Ale temat wybrałaś.
A więc nie wiedziałam się z nim już prawie dwa dni jak dzisiaj do mnnie nie przyjedzie to zabije go !!! krzyczała

Dulce

Matko...-pomyślała -Nie przejmuj się, na pewno przyjdzi..dzisiaj...- pocieszała ją.

Clouver.

Jak nie to jeszcze dzisiaj skończy w grobie, możesz juz składać forse na kwiaty dla niego- powiedziała zła

Dulce

-Nie przesadzaj...-powiedziała całkiem poważnie.
-A tak w ogóle to kiedy próba zespołu. - nagle jej się przypomniało.

Clouver.

Nie wiem czy ja wszystko musze organizowac, niech zajmą sie tym nasze dwa gołąbeczki w tym jeden pustak. - zaśmiała się a po pary sekundach wyleciała z pokoju jak strzała

roberta reverte

LUPE SIE ZAKOCHALA - Powiedziala pod nosem Jose poczym polozyla sie na lozku

Dulce

-No dobra...- powiedziała do Roberty. - Jak coś to mogę zorganizować.
-Słyszałam! - powiedziała do Jose i walnęła ją poduszką.